piątek, 8 lutego 2013

3. Czy można przygotować się do testu predyspozycji językowych?


Do napisania tego wątku sprowokowała mnie strona szkoły językowej, na którą przypadkiem się natknąłem, oferująca swoim klientom intensywny kurs przygotowujący kandydatów do testu predyspozycji językowych w ramach egzaminu wstępnego do gimnazjów/liceów dwujęzycznych/językowych. 
https://tim.edu.pl/kurs-predyspozycji-jezykowych/
Dalsze poszukiwania pokazały, że takich 'kursów przygotowawczych' do testu uzdolnień językowych jest więcej:
Pomyślałem sobie - 'Rynek nie mógł zareagować inaczej. Pojawia się towar deficytowy, do którego dostęp jest ograniczony przez dostępność miejsc w klasach dwujęzycznych więc rynek oferuje miksturę, która uleczy wszystkie twoje dolegliwości od oparzenia do rozwolnienia'. I ludzie, a raczej rodzice dzieci, to kupują i ślą biedaki na kursy przygotowujące do testu predyspozycji językowych chociaż wszystkie badania naukowe pokazują całkiem jasno, że uzdolnień w sensie takim jak jest to rozumiane w psychologii oraz jak to omówiłem w jednym z wątków poniżej, rozwinąć tzn., polepszyć zdecydowanie nie można.
       
Pytanie zawarte w tytule tego posta jest ważnym i trudnym do rozstrzygnięcia zagadnieniem z zakresu badań nad rolą zdolności językowych w nauce języka obcego. Przez rozstrzygnięcie rozumie się w nauce uzyskanie takich wyników badań, które jednoznacznie wskazywałyby na tę lub inną interpretację. W przypadku pytania czy uzdolnienia językowe można wyćwiczyć wyniki badań nie są do końca jednoznaczne. Zacznijmy od początku.  
 
Jeżeli, jak duża część naukowców jest skłonna twierdzić, uzdolnienia językowe są nam dane niejako 'na wejściu', tzn., są one na naszym wyposażeniu od urodzenia, czyli są wrodzone (co nie znaczy, że są dziedziczne tzn., przekazywane nam przez rodziców), to tak posiadane uzdolnienia poznawcze stosunkowo trudno zmodyfikować, ulepszyć, poprawić poprzez specjalnie na nie ukierunkowany trening. Nie ma zbyt wielu badań z zakresu zdolności językowych, w których badano by to zagadnienie, a te które są skupiają się tylko na jednym najwyżej dwu zdolnościach (aptitude components) i to badanych tylko w odniesieniu do zawężonej podgrupy całej populacji. Na przykład jedno badanie skupiło się na zdolności wnioskowania indukcyjnego (inductive language learning ability) czyli dochodzenia do reguł rządzących składnią nieznanego, najczęściej sztucznego języka, na podstawie dostarczonego do analizy materiału językowego w tym języku (jedno z typowych zadań w teście uzdolnień językowych) u dzieci w wieku od 8 do 10 lat. Porównanie wyników przed i po okresie treningu dla grupy kontrolnej i eksperymentalnej pokazało bardzo niewielki przyrost tej zdolności w grupie eksperymentalnej. Podobne wyniki uzyskano też dla tej samej zdolności w grupie studentów. Podobny brak znaczącej poprawy w ćwiczonej zdolności uzyskano dla zdolności kojarzonych z testami inteligencji. 
 
Co te badania pokazują? Ano to, że zdolności czy też predyspozycji poprzez proces treningu, ćwiczenia polepszyć w zasadzie się nie da. Przyrostowi na skutek interwencji dydaktycznej może ulec wiedza czyli kompetencje oraz umiejętności (skills) natomiast predyspozycje (aptitudes, propensities) przez to, że określają efektywność tego procesu i są przez to niejako fundamentem dla nich same zachowują względną stabilność i trwałość. 
 
Reasumując - jeżeli wspomniane na pocątku tego tekstu kursy są kursami przygotowującymi do testów predyspozycji językowych to są cwaną formą wyłudzania pieniędzy, a jeżeli są kursami przygotowującymi do testów wstępnych do klas dwujęzycznych, takich jak ten ze wcześniejszego mojego postu, to są połowiczną formą wyłudzania pieniędzy. Co to oznacza? Ano to, że testy wstępne do klas dwujęzycznych nie są testami uzdolnień (predyspozycji) językowych lecz testami kompetencji, czyli umiejętności nabytych w drodze uczenia się. Ale o tym w oddzielnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz